wtorek, 21 września 2010

Jak Tosia została Indianką

Po wiatrakach, dinozaurach, pociągach i samochodach przyszedł czas na nową fascynację: Indianie. Wystarczyło raz wsadzić dziecko do canoe, nauczyć indiańskich okrzyków i opowiedzieć kilka indiańskich historii i już mamy w domu małego Apacza. Komancza raczej ;-) Długo szukała czegoś w sypialni. Krótkie śledztwo ujawniło, że dziecko szukało paska od maminych spodni, z którego zwykle robi smycz dla pluszaka ale nie tym razem. Tego dnia pasek wystąpił w roli pióropusza. Z jednym piórkiem. Bo to bardzo młoda Indianka jest.

Rano do przedszkola zaprowadziłam Małego Królika, a spać kładłam Wojowniczkę. Dobrze kombinujesz, Maleńka!

2 komentarze:

Anik pisze...

Świetne zdjęcie! :) Indianka super :)

Asia, Piotrek, Antosia i Marysia pisze...

Dzięki :-)
Pozdrawiamy!