poniedziałek, 15 listopada 2010

Przedszkolne opowieści

Przedszkolne opowieści pojawiają się spontanicznie i niespodziewanie. Tosia zapytana o to jak było w przedszkolu, odpowiada zdawkowo, niczym nastolatka: faaaajnie. Za to nie pytana opowiada chętnie i z detalami o tym, co się w przedszkolu dzieje: o tym, że Sam lubi całe jabłka, a Emma boi się pająków, o tym, że Elie jest najlepszą przyjaciółką, a Orna "tylko" fajną przyjaciółką, o tym, że lepią, pieką, wycinają, malują, zbierają liście i zamrażają błoto i o tym, że w sali zabaw mieszka gigantyczny ślimak. Czasem opowieści przedszkolne urywają się w najciekawszym momencie i nigdy nie dowiadujemy się kto schował klucze od szafki, czyja mama urodziła dzidziusia, która pani ma nowe buty i jak się skończyła bajka o Gburowatym Farmerze.
Z tych historii wyłania się też nowy obraz Tosi - Dziewczynki, która sobie dobrze radzi, w grupie i potrafi sama rozwiązywać niektóre problemy:
"Pokłóciłam się dziś z Andrew o dinozaury. Ja się bawiłam, a on zaczął mi wyrywać diplodoka więc poszłam do pudełka z dinozaurami i przyniosłam mu apatozaura, żeby miał swojego. I już mi nie wyrywał, tylko razem się bawiliśmy i ryczeliśmy na siebie."