czwartek, 9 września 2010

Biwak

Wyczekany, wymarzony, nasz wakacyjny wypad pod namiot. Krótki, acz treściwy i niezwykle udany. Obfitujący w niezapomniane chwile i przeżycia: Tosia zasypiająca wtulona w nas przy ognisku, gwiazdy, jakich nie widać w mieście, beztroskie taplanie w czystej rzece, zapach lasu, śpiew ptaków o poranku i zero łączności z cywilizacją :-)  Koniecznie do powtórzenia w przyszłym sezonie!




1 komentarz:

Anik pisze...

...zamarzył mi się taki wypad...już nie pamiętam kiedy ostatni raz tak biwakowałam :)