czwartek, 25 lutego 2010

Chwilowo nieobecna

Wystarczy wyjść na chwilę do kuchni, na moment spuścić z oka i już Jej nie ma. Nagle, po wielu miesiącach bez popołudniowej drzemki, zwinęła się w kłębek, zawinęła się w koc i odpłynęła. Czasem człowieka zmorzy niewiadomo jak i kiedy. Szkoda, że wieczorem nie jest to aż tak błyskawiczny proces...

Brak komentarzy: