sobota, 6 czerwca 2009

Dobranocki Antoninki

Była sobie raz Mała Dziewczynka, która nie lubiła zasypiać, dlatego mama musiała wymyślać dla niej różne bajki, żeby zasypianie nie było takie straszne:

Trzy Pociągi

Były sobie raz trzy pociągi. Bardzo malutki Niebieski Pociąg, duży Srebrny Pociąg i Ogromny Zielony pociąg. Trzy kolorowe pociągi bardzo się lubiły i dlatego zawsze podróżowały w tych samych kierunkach. Bardzo lubiły jeździć po całym świecie. Czasem jeździły po Anglii, czasem po Polsce, a czasem po Portugalii ale najbardziej lubiły jeździć do pięknego miasta nad rzeką, które nazywało się Bristol. W tym mieście mieszkała Dziewczynka, która bardzo lubiła pociągi. Codziennie wspinała się po kanapie na parapet, żeby lepiej widzieć przejeżdżające nieopodal wagoniki i lokomotywy. Mały Niebieski pociąg, duży Srebrny pociąg i ogromny Zielony pociąg bardzo lubiły tę Dziewczynkę i zawsze gdy przejeżdżały nieopodal wpatrywały się w okienka jej domu, żeby sprawdzić, czy już na nie czeka. "Uuhuu, Uuuhuu" - wołały kolorowe pociągi na powitanie Dziewczynki, a ona machała im ręką.


Pewnego dnia pociągi na próżno gwizdały przejeżdzając pod oknami Dziewczynki. Tego dnia nie pokazała się w oknie. Pociągi bardzo się zmartwiły, a najbardziej mały Niebieski, który specjalnie nauczył się bardzo głośno gwizdać tego dnia. "Nie martw się" - powiedział dyży Srebrny pociąg. "Znajdziemy naszą Dziewczynkę" - dodał ogromny Zielony. Ciuch - ciuch! Ciuch - ciuch! Pociągi ruszyły w drogę. Jechały bardzo szybko i uważnie się rozglądały. Tory wiły się wokół miasta. Pociągi mijały dźwigi i koparki na placu budowy. "Ciuch - ciuch! Nie widzieliście naszej Małej Dziewczynki?" - pytały. Dźwigi odpowiadały przecząco bo, choć czasem Dziewczynka odwiedzała je ze swoim tatą, to tego dnia jej nie widziały. Pociągi szukały dalej. Przejeżdżały przez tunele i mosty, rozglądały się dookoła ale nigdzie nie było widać Dziewczynki. Pociągi były już bardzo zmęczone tymi poszukiwaniami. Mały pociąg był już głodny i bolały go kółka ale nie chciał wracać do domu bo tęsknił za swoją Dziewczynką. Wtedy koło pociągów zatrzymał się Wóz Strażacki. "Dlaczego jesteście takie smutne?" - zapytał. Pociągi opowiedziały mu o swoich poszukiwaniach, a wtedy Wóz Strażacki się uśmiechnął i powiedział: "Chyba wiem gdzie się podziała Wasza Dziewczynka! Dziś rano widziałem jak szła ze swoją mamą do parku. Miały ze sobą koszyk piknikowy". "Hurrraa!" - ucieszyły się kolorowe pociągi i ruszyły przed siebie pogwizdując radośnie. "Ale dlaczego Dziewczynka nie wróciła jeszcze z parku?" - zastanawiał się ogromny Zielony pociąg. "Dziś jest taka ładna pogoda. Na pewno je obiad ze swoją mamą w parku" - odpowiedział mu duży Srebrny. Mały Niebieski pociąg nie słyszał tej rozmowy bo pędził najszybciej jak tylko potrafił, zostawiając przyjaciół w tyle. Ciuch - ciuch - ciuch - ciuch!
Wreszcie pociągi dojechały na miejsce. Zatrzymały się i zaczęły się rozglądać. Tego dnia w świeciło piękne słońce i w parku było bardzo dużo dzieci. Na szczęście tory, po których przyjechały były położone na górce więc miały bardzo dobry widok na całą okolicę. Nagle mały niebieski pociąg zagwizdał: "Uuhuuu!!" I zamrugał światłami. "Jest nasza Dziewczynka!" - zawołały chórem kolorowe pociągi. Na parkowym placu zabaw, w kolorowej sukience w kwiatki bujała się na huśtawce śliczna Mała Dziewczynka. "Moje pociągi!!" - zawołała radośnie kiedy zobaczyła swoich przyjaciół. "Widzisz, mówiłam Ci, że Cię znajdą. Niepotrzebnie się martwiłaś." - powiedziała mama Dziewczynki. "Uuuhuu!!" - zagwizdały wesoło kolorowe pociągi i ruszyły w drogę do domu. Robiło się już późno, a one były bardzo zmęczone po całym dniu poszukiwń. Kiedy Mała Dziewczynka leżała już w swoim łóżeczku pomyślała o swoich przyjaciołach: o Małym niebieskim Pociągu, o dużym srebrnym pociągu i o ogromnym zielonym i wyobraziła sobie jak śpią w swoim domu na dworcu. "Poproszę jutro tatusia, żeby zabrał mnie na dworzec, w odwiedziny do moich pociągów" - pomyślała i zrobiło jej się bardzo miło i szybciutko zasnęła.


Brak komentarzy: