wtorek, 1 czerwca 2010

Dzień Dziecka, Wieczór Dziecka, Noc Dziecka...


Zamiast nowej zabawki - basen. Zamiast cukierków - truskawki i borówki z bitą śmietaną. Zamiast pięknego, słonecznego dnia - ulewa, ale to nawet lepiej bo ukochane kalosze i wymarzona parasolka poszły w ruch.
Tosia: Mamo, wiesz, jest już czerwiec i niedługo będzie Dzień Ojca i wtedy zabierzemy tatę na basen, a potem będzie mógł ubrać swoje kalosze!


A po tych wszystkich atrakcjach, znużone swoim świętem Dziecko zapadło w niespodziewany i twardy sen... I gdy już wstało wyspane i radosne o 17... mogłyśmy zacząć wszystkie atrakcje dnia dzisiejszego od nowa... Łącznie z basenem ;-) I jeszcze dłuuuugi i aktywny wieczór przed nami. Nie ma to jak urządzić sobie wymarzone Święto!


2 komentarze:

Anik pisze...

No to szykuje sie interesujący Dzień Ojca :))

A Dzień Dziecka piekny mieliście :)
Pozdrawiamy!

Delie pisze...

Świetny Dzień Dziecka.
A w kaloszach jest jakaś magia i niech mi nikt nie mówi że nie:)
Już zazdroszczę Tacie Tosi:)