poniedziałek, 14 września 2009

Bristol Pianos



Od jakiegoś czasu w całym mieście, na ulicach, deptakach, w parkach stoją sobie pianina. Stoją i zapraszają: "Zagraj na mnie!" Ludzie w drodze do pracy, ludzie na spacerach, ludzie w przerwach na lunch, ludzie którzy gdzieś się spieszą albo nie spieszą się wcale, przystają, żeby coś zagrać albo posłuchać jak grają inni. Niektórzy dołączają do grania śpiew, niektórzy zaczynają tańczyć, inni po prostu biją brawo i wymieniają komentarze na temat ciekawej akcji. I o to właśnie chodziło! O to, żeby przystanąć, dostrzec innych ludzi, uśmiechnąć się do nich i umówić "na jutro" na kolejne wspólne muzykowanie albo chociaż dowiedzieć się skąd się wzieli w tym mieście i jak im się podoba.
Tosia uwielbia obserwować jak inni grają, patrzy oczarowana, jak z niezwykłego zestawienia: klawisze - palce powstają dźwięki, melodie. Potem przykłada swoje małe rączki do instrumentu, przebiera paluszkami i cieszy się, że też "umie grać". I pewnie myśli sobie, że pianina stojące na ulicy to całkiem normalna sprawa. Nie ma to jak dorastać w Bristolu!






Brak komentarzy: