wtorek, 25 maja 2010

Chłopka Małorolna

Wybraliśmy się do ZOO, a właściwie na farmę, która udaje zoo. A może na odwrót... Miejsce zwie się Arka Noego i jest bardzo przyjazne rodzinom i dzieciom. Niestety, co raz mniej przyjazne zwierzętom. Zupełnie jakby trochę się zatracili i zapomnieli kto na Arce powinien być najważniejszy. Mimo wszystko można tam całkiem miło spędzić czas, zwłaszcza gdy ma się rolnicze pasje... Traktory, kombajny, karmienie zwierząt, dojenie krów. Drzemie w tej naszej Dziewczynce jakaś cząstka farmerskiej duszy, jakieś chłopskie korzenie biją na łeb błękit szlacheckiej krwi. Już wcześniej dało nam do myślenia Jej zamiłowanie do gumiaków (o, pardon, kaloszy!), w których mogłaby chodzić przez cały rok, bez względu na pogodę. Na wycieczce zerknęła na żyrafę, obrzuciła spojrzeniem nosorożce i pobiegła karmić kozy. Potem udzieliła nam krótkiej lekcji: jak odróżnić kombajn od ciągnika, a zapytana wieczorem co najbardziej jej sie podobało w zoo, odpowiedziała: traktory. 

 







3 komentarze:

Delie pisze...

Fajnie tam. I jak ciepło u Was!
Jadę do Bristolu:)!
A zdjęcie Tosi dojącej krowę, to z oddalenia - wow;)!

Anik pisze...

Świetne!! Nasz jeszcze trochę za mały na wizytę w Arce, więc czekamy i podziwiamy Tosię!! :)
Zdjęcia na taktorze w klimacie plakatów z kobietami pracującymi :))
Pozdrowienia!

Asia, Piotrek, Antosia i Marysia pisze...

Delie, zapraszamy! :-)

Anik, pierwszy raz bylismy tam z Tosia, jak miala 14 miesiecy i byla bardzo zadowolona :-) My tez :-)
Atrakcji jest sporo, nawet dla roczniakow!