Na własnych nogach powędrowała na pocztę (a blisko nie mamy). Dzielnie odstała swoje w kolejce (a krótka nie była). Podsadzona do okienka sama poprosiła Miłą Panią: "Air mail to Poland please". Wyjaśniła nienaganną angielszczyzną do kogo ta przesyłka, podziękowała, pożegnała się i z bardzo poważną miną odeszła od okienka. Nasza dzielna, dwujęzyczna córeczka.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz