Obiecaliśmy Jej prawdziwy rower na urodziny ale skoro wiosna zaczęła się już, to po co czekać kolejne miesiące? Pierwsze osobiste cztery kółka Tosi trafiły do nas parę tygodni temu i stały się od razu honorowym członkiem rodziny. Tosia ma w zwyczaju personifikować swoich ulubieńców, a że Jej ulubieńcami są często pojazdy, tak rower dostaje buziaki, lody i inne smakołyki, okłady i plastry (gdy źle się czuje) i zawsze może liczyć na ciepłe słowo swojej właścicielki.
Teraz droga do przedszkola zajmuje nam minutę, ż czego 30 sekund to manewry mamy, żeby wyprowadzić rower z windy :) A potem to już z górki, z uśmiechem na twarzy i wiatrem dookoła kasku :) I ta duma wymalowana na małej buzi, gdy przypinamy rower do bramy pod przedszkolem - bezcenne :)
3 komentarze:
To jest ten wypaśny rower!! :) Miło poznać ;) Nie dziwię sie że nie chciała go zostawić samego w sklepie i zakochała się w nim na zabój ;)
Piekne!!!!
To bylo z Portugalii .. ;-)
Prześlij komentarz